Podczas rozprawy Eichmann stwierdził, że stał się ofiarą motta „Mój honor pokładam w mej lojalności” - organizacji, do której należał. Uważał, że był jedynie tym, który wypełniał rozkazy.
To wyznanie skłoniło amerykańskiego psychologa Stanley’a Milgrama do refleksji
Co sprawiło, że Eichmann i inni hitlerowcy postępowali wobec Żydów właśnie tak, jak toczynili? Jak mogli oni pozwolić sobie na systematyczne wymordowanie milionów ludzi wkomorach gazowych obozaów koncentracyjnych? Jak ludzie cywilizowani - studenciamerykańskich uczelni w latach siedemdziesiątych - mogą zrozumieć podłoże tychmasowych mordów? Czy u Niemców występował jakiś defekt charakteru i dlatego bylioni ślepo posłuszni władzy, wypełniając ochoczo rozkazy Adolfa Hitlera, nawet jeślirozkazy te gwałciły ich własne wartości i przekonania? (Philip Zimbardo - Psychologia i Życie)
Aby to sprawdzić przeprowadził eksperyment, który miał na celu sprawdzenie jak daleko posunie się człowiek pod wpływem autorytetu.
Osobami badanych byli ludzie w przedziale wiekowym 20-50 lat, mężczyźni i kobiety, z różnym wykształceniem. Okłamano ich, że badanie ma na celu sprawdzenie wpływu kar na efektywność uczenia się. W eksperymencie uczestniczyły 3 osoby: eksperymentator (naukowiec) i dwóch uczestników (z czego jeden był podstawionym aktorem). Odbywało się pozorne losowanie, tak by osoba badana miała rolę nauczyciela a podstawiony aktor („Mr. Wallace” - sympatyczny mężczyzna o miłym obejściu, w wieku około 50 lat, z zawodu – księgowy) grał ucznia. Ucznia przywiązywano do krzesła elektrycznego w obecności nauczyciela. Następnie w osobnym pokoju nauczyciel miał zadawać uczniowi szereg pytań, a każdą złą odpowiedź karać wstrząsem elektrycznym. Na początku badany otrzymywał próbny wstrząs o napięciu 45 woltów, który był trochę bolesny, dla uwiarygodnienia eksperymentu. Później miał się posługiwać wyraźnie oznaczonymi trzydziestoma dźwigniami: od 15 woltów („słaby wstrząs”) do 450 woltów („Niebezpieczeństwo: silny wstrząs”). Z każdą pomyłką nauczyciel miał zwiększać napięcie o 15 woltów. Trzeba jednak dodać, że podstawionemu uczniowi w rzeczywistości nie aplikowało się wstrząsów a jego reakcje były puszczane z odtwarzacza. Tylko badany był przekonany, że razi tamtego człowieka prądem.
Ponieważ uczeń popełniał wiele błędów, poziom kar podnosił się szybko.Protesty ofiary, dobiegające z głośnika systemu łączności wewnętrznej, wzmagały sięwraz ze wzrostem napięcia wstrząsów, jakim była ona poddawana. Przy 75 woltach„uczeń” zaczynał jęczeć; przy 150 woltach domagał się, aby go zwolnić z udziału weksperymencie; przy 180 woltach krzyczał, że nie może już dłużej wytrzymać bólu. Gdynapięcie osiągnęło 300 woltów, wołał, że nie może dłużej brać udziału w eksperymencie imusi być uwolniony. Krzyczał, że ma chore serce, wył, a następnie, przez ostatnie serieprób, nie reagował w ogóle. (Philip Zimbardo - Psychologia i Życie)
Osoby badane protestowały. Mówiły, że nie chcą dalej zwiększać napięcia, że chcą przerwać eksperyment. Jednak naukowiec zawsze odpowiadał, że należy eksperyment kontynuować.
‘Gdy poproszono 40 psychiatrów, aby przewidzieli, jak będą się zachowywać badani wtym eksperymencie, to oszacowali oni, że większość badanych nie przekroczy 150woltów, że przy 300 woltach mniej niż 4% badanych będzie nadal posłusznych i że tylkookoło 0,1% dojdzie do 450 woltów - oczywiście tylko te nieliczne jednostki, które są podjakimś względem anormalne.’ (Philip Zimbardo - Psychologia i Życie)
Milgram miał zamiar przeprowadzić eksperyment najpierw w USA a później w Niemczech aby porównać wyniki i udowodnić, że w Nimczech ludzie są bardziej zdolni do zła i podlegli autorytetom. Jednak po pierwszej próbie zrezygnował z wyjazdu, bowiem wyniki eksperymentu były szokujące:
"Prawie dwie trzecie badanych (62%) naciskało po kolei wszystkie przełączniki, aż do ostatniego przycisku, który włączał 450 woltów, największą możliwą karę! Nawet przy uwzględnieniu mniejszości, która odmówiła podporządkowania się autorytetowi, średni poziom najsilniejszego wymierzanego wstrząsu wynosił blisko 370 woltów. Żaden z badanych, który doszedł do piątego przycisku od końca, nie odmówił dojścia do samego końca." (Philip Zimbardo - Psychologia i Życie)
Milgram powtarzał później eksperyment angażując do badania różne grupy ludzi: studentów, robotników, kobiety a nawet dzieci. Jednak wyniki były za każdym razem zbliżone do powyższych.
Oczywiście te eksperymenty wywołały wiele kontrowersji. Badani, którzy później dowiadywali się o prawdziwych celach i przebiegu eksperymentu do końca życia żyli ze świadomością, że byliby w stanie zabić drugiego człowieka tylko dlatego, że ktoś ich o to poprosił. Wielu uczonych protestowało przed dalszym prowadzeniem badań, gdyż uważali je za nieetyczne.
Zapraszam do obejrzenia krótkiego filmu zawierającego autentyczne nagrania z 'Milgramowskich' eksperymentów.
Zainteresowanym polecam:
Psychologia i Życie - Philip Zimbardo (rodział 1)
40 prac badawczych, które zmieniły oblicze psychologii Roger R. Hock (rozdz. 10- „Posłuszni do końca”)
Ps. Ostatnio jadąc autobusem rozmawiałam ze znajomym na temat eksperymentów, między innymi poruszyliśmy temat badań Milgrama. Po chwili pewna kobieta siedząca obok, przepraszając za podsłuchiwanie powiedziała kilka swoich uwag i wniosków. Następnie inni pasażerowie włączyli się do rozmowy a jeszcze inni się wsłuchiwali. To zainspirowało mnie do napisania tego posta. Zdałam sobie sprawę, że ten temat jest wciąż aktualny i wywołuje wiele refleksji i kontrowersji.
Ps2. Philip Zimbardo przeprowadził podobny eksperyment zwany Stanford Prison Experiment, ukazujący do czego zdolny jest człowiek, któremu dano władzę. Ale o tym może innym razem ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz